Dlaczego warto robić więcej?


To pytanie ostatnio zadała mi moja młodsza siostra, kiedy ślęczałam nad zdobieniem paznokci. 
Weszła do pokoju, na biurku leżała książka, katalog Avon i lakiery hybrydowe. 
"Pati! Ty Ciągle musisz coś robić, jak nie avon to paznokcie, jak nie paznokcie to znowu książki, jak nie książki to opiekujesz się Zosią!"
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że robię dużo i z tego dlaczego robię dużo, ale weź to wytłumacz dziecku. 
Powiedziałam tylko: "warto robić i umieć więcej" i tak się temat potoczył, bo w końcu: "dlaczego warto robić więcej?"
Można tłumaczyć dzieciom, można tłumaczyć dorosłym - każdy ma inny charakter. 
Nie każdy lubi bałagan, innym on nie przeszkadza. 
Nie każdy lubi książki, inni je kochają. 
Nie każdy lubi brak czasu, a ja go po prostu uwielbiam! 
Nigdy nie mam czasu na wszystko, doba jest za krótka nawet, kiedy wstaję o 6.30.
Więc dlaczego robię dużo?  Bo po prostu warto. 
Jestem zwolenniczką korzystania za wszystkiego pełną parą. Kiedy pijąc herbatę o godzinie 12.00 uświadamiam sobie, że nie zrobiłam nic czym mogłabym się pochwalić samej sobie to krew mnie po prostu zalewa! 

Z powodu mojego uwielbienia dla każdej cennej minuty w ciągu dnia i wszelkich płynących z niej korzyści powstał ten wpis, na którego dalszą część serdecznie zapraszam! 

Robić więcej ponieważ:

Po prostu umiesz więcej. 
Fajnie jest się czym chwalić. Fajnie też mieć świadomość tego, ilu rzeczy dokonałeś/aś.
Będąc młodą osobą warto zbierać jak najwięcej doświadczeń. Co z tego, że to trudne - jeśli spróbujesz, na pewno sobie poradzisz, a biorąc pod uwagę satysfakcję z dokonania czegokolwiek, z pewnością ważnym aspektem będzie podniesienie własnej samooceny z 2/10 do chociażby 5/10.

Sprawdzasz na ile Cię stać.
Oczywiście nie kiedy już umiesz, ale w trakcie nauki.
Dla innych może być ciężko, być może dla Ciebie będzie lżej.
Dążąc do czegoś krok po kroku możesz się przekonać, który krok jest najtrudniejszy, czy też nie do pokonania. Często słyszysz, że najgorzej jest się poddać. Osobiście uważam, że czasami poddanie się nie jest poddaniem się, ale oceną ze sprawdzianu. Skoro go nie zaliczyłeś to być może się nie nadajesz. Wycofanie się z czegoś nie jest do końca rezygnacją, ale uświadomieniem sobie w czym tak naprawdę jesteś dobry, do czego się nadajesz i co najważniejsze - czy to lubisz.
Jeśli nie - wycofaj się i zacznij próbować czegoś nowego.

Masz więcej możliwości.
To szczególnie powinno trafiać do młodych osób.
Kiedy już coś robisz to coś wiesz - możesz się tym pochwalić i z tego korzystać.
Warto wykorzystać wiedzę w praktyce, a skoro już tą wiedzę posiadasz, to czemu nie?
Jest wiele osób, które doskonale coś wiedzą, są dobrzy w danej dziedzinie i  nadzwyczajniej w świecie tego nie wykorzystują! Co mogę o Was powiedzieć? Lenie, lenie i jeszcze raz lenie.
Masz nogi, ręce, oczy i uszy? To zacznij z tego korzystać. Są tacy, którzy chcieliby robić to co Ty, gdyby tylko mieli ku temu możliwości. Skoro Ty to masz, to po prostu doceń.

Jesteś niezależny. 

Umiesz prowadzić? - Nie prosisz męża o to, by podwiózł Cię do pracy. 
Masz własne pieniądze? - Sam na pewno z głodu nie umrzesz.
Masz wszystkie części ciała? - Już to jest podstawą Twojej niezależności, z której powinieneś skorzystać. Sam wybierz w jaki sposób.
Chyba nikt z nas nie lubi prosić kogoś o cokolwiek, a już na pewno w nadmiarze.
Osobiście wyznaję zasadę: "Lepiej nosić niż się prosić" - tak w szkole jak i w życiu.
Lubię wszystko robić sama, nienawidzę pracy w grupie. Zdaję sobie sprawę z zalet takiego podejścia, dostrzegam także wady tejże postawy.
Ale cóż mogę zrobić? - Taki mój charakter niezależnej "Zosi samosi". Wiem, że jest to czasem ciężkie, zwłaszcza dla osób, z którymi utrzymuję bliższe kontakty, ale muszą mnie kochać - dlatego mój chłopak ma przepieprzone. :D
Koniec końców, najważniejsza jest świadomość własnej niezależności, ale i umiejętność proszenia i ustępowania w pewnych rzeczach. Wtedy naprawdę wszystko gra.

Masz satysfakcję. 
Odbiegając od korzyści materialnych, niezależności i wygody - po prostu masz satysfakcję.
Robić znaczy wiedzieć i w konsekwencji umieć. To zaś prowadzi do zadowolenia. A czy może być coś lepszego niż świadomość własnej wytrzymałości, wiedzy i doświadczenia?

Tak więc ile wspólnego ma to co wymieniłam ze mną i z tym postem? Praktycznie wszystko.
Nienawidzę nudy, lubię robić dużo, kocham zdobywać nowe doświadczenia, jestem niezależna i ciągle uczę się wkraczania w dorosłe życie. Jak to robię?
Po prostu robiąc. Robię coś zawsze. Kiedy jestem w szkole, myślę co mogę zrobić, gdy z niej wyjdę. Rozpoczynając wakacje tak naprawdę ich nie rozpoczęłam ponieważ już zdążyłam dostać ofertę pracy, z której z chęcią skorzystałam. Ponadto rozpoczęłam naukę robienia paznokci i każda wolna chwila jest temu poświęcona. Na wakacje mam mnóstwo planów związanych z poszerzaniem wiedzy w ramach przygotowania do matury oraz zwiedzaniem ciekawych miejsc. Po drodze należy zauważyć mój ciągle szerzący się biznes(xD) w Avonie związany z byciem konsultantką. Staram się rozplanować wszystko tak, aby mieć troszkę czasu na czytanie książek, które chcę przeczytać i co najważniejsze czas na to, aby móc odpocząć, a w moim przypadku znalezienie tego stało się trudniejsze, niż wyszukiwanie nowych doświadczeń.

Pozdrawiam i życzę dobrego wykorzystania każdej minuty.
Patrycja. 


Każdego ranka otrzymujesz dwadzieścia cztery złote godziny. To jedna z niewielu rzeczy na świecie, które dostaje się za darmo. Za wszystkie pieniądze świata nie można kupić ani jednej dodatkowej godziny. Co zrobisz z bezcennym skarbem? Pamiętaj, że musisz go wykorzystać, bo dostajesz go tylko raz. Jeśli zmarnujesz te dwadzieścia cztery godziny, nic i nikt nie odda ci ich z powrotem.
Nicholas Sparks




















10 komentarzy:

  1. Tak, dokladnie, jak się robi dużo w swoim życiu czuje się poprostu spelnionym. Szukanie i odkrywanie się w nowych dziedzinach jest jakąś frajda i nawet jak cos po pewnym czasie nie przypadnie nam do gustu to przynajmniej probowalismy

    magdawiglusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry tekst, myślałam, że tylko ja lubię ten brak czasu. Ogólnie dobrze jest wiedzieć, że "wycisnęło" się z dnia jak najwięcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie. Lepiej na maksa wykorzystać dzień, niż wieczorem pluć sobie w brodę nad tym, czego się nie zrobiło.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Postawa godna podziwu :), naprawdę fajnie, że zauważyłaś to tak wcześnie, bo w wieku osiemnastu lat większość ludzi zbija bąki z kolegami. Najgorsze jest to, że ten czas się nie wróci, a dostrzegając to na studiach, niewiele jesteśmy w stanie poradzić na to, że ci, którzy nie obijali się w liceum wyprzedzają nas o głowę w doświadczeniu. Sama wyznaję te same zasady i staram się każdy dzień wykorzystywać do maksimum, z tym że pozostawiam wiele czasu na rozrywkę, dbając jednocześnie o to, by i ona była zawsze wartościowa. Wyeliminowałam telewizję i bezproduktywne zajęcia, a zaczęłam planować więcej podróży, nawet te bliskie zawsze są ciekawym doświadczeniem. Obiema rękami podpisuję się też pod tym, że poddanie się nie jest do końca klęską, choć większość ludzi odbiera to w ten sposób. Jestem doskonałym przykładem na to, że to nieprawda. Kilka dni temu zwolniłam się z korporacji. Praca mnie dołowała, czułam, że nie do końca robię to, co lubię. Wszyscy osądzili mnie natychmiastowo - że jestem słaba. A tymczasem dwa dni po zwolnieniu się dostałam milion razy lepszą ofertę pracy w branży, która jest mi bliska. Więc do tej listy plusów z robienia więcej zdecydowanie dodałabym fakt, że nie musisz oglądać się na innych, słuchać ich opinii i poddawać się ocenie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie się cieszę, że to co napisałam pokrywa się z czyimś życiem. Super, że mogłaś podac przyklady. Takiego typu komentarze potrafią naprawdę zmotywować.Gratuluję dojrzałości i przemyślanych decyzji. Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  4. Masz dorosłe podejście do świata - i to się ceni. Dobrze, że wiesz czego chcesz w życiu. Mam nadzieję, że uda Ci się osiągnąć zamierzone cele ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje za miłe słowa. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście warto. Ta niezależność i więcej możliwości bardzo przydaje się w dorosłym życiu. A satysfakcja z tego, że potrafimy to zrobić sami - obojętnie co - dodaje skrzydeł! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze warto wiedzieć i umieć więcej, bo przecież nigdy nie wiadomo kiedy dana umiejętność nam się w życiu przyda. Niezależność też jest ważna, ponieważ o ile ludzie, z którymi utrzymujemy kontakt mogą odchodzić, o tyle sami na siebie jesteśmy skazani przez całe życie.:) Powodzenia z biznesem!:D
    http://bezosobowi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

LOREM IPSUM DOLOR

Copyright © 2014 Ilunga Blog , Blogger