matura, tania paletka cieni i ostatni raz z moją klasą.

Nie tak łatwo zabrać się do czegoś po paru miesiącach przerwy. No kurcze, klikam i zerkam na tytuł zastanawiając się co chcę przekazać. No bo co?
Chyba dzisiaj zamiast przekazywać chcę bardziej coś wylać i jakoś się wyżyć, tak zwyczajnie.
Ogólnie plan był taki, żeby wrócić tutaj po maturze. Żeby pisać na całego o czym się da, czerpać ze wszystkiego i przekazywać jak najwięcej. Ale nie wytrzymałam. Matura za 3 dni. Tak mnie roznosi wewnątrz, że musiałam postukać w klawiaturę, oderwać się od Jacka Soplicy, zadań z chemii i od świadomości, że za parę dni egzamin dojrzałości. Może przeczyta to ktoś, kto stoi przed tym samym co ja. Hejka!

Szczerze jakoś nie liczę na to, że za chwilę po opublikowaniu zawita tutaj cała gromada czytelników. Nie oszukujmy się. Nie pisałam nic przez 3 miesiące!
Nie jestem z tego duma. Gdyby z bloga, którego czytam zniknęła nagle osoba, która go pisze to uważałabym, że to nie fair.
Swoje zniknięcie tłumaczę maturą, szkołą i wszystkim czemu poświęcałam czas. Wiem, że gdybym w tamtym czasie wzięła na siebie dodatkowo regularne pisanie bloga to byłoby za dużo. Blog to nie tylko wpisy. Na nie trzeba mieć pomysł, nad nimi trzeba pracować i dopracowywać. Gdybym nie dała sobie spokoju to pewnie cisnęłabym ze wszystkim więcej i spała jeszcze mniej. Także odpuściłam.

Być może ktoś przeczyta i pomyśli, że matura to bzdura, po co się przejmować. W sumie kilka razy już to słyszałam. Mogę odpowiedzieć jedynie, że ludzie są różni. Jeśli podchodzisz do niej tak, żeby była, żeby zdać to luz. Bzdura. Dla mnie to jednak przepustka do realizacji siebie w przyszłości. Dlatego dawałam i daję z siebie wszystko. Aż do 16 maja!

Jejku jak lekko się pisze...

Popadłam ostatnio w dołek. Takie załamanie typu "jesteś stara", "nie jesteś uczniem". Wiem, że sporo ludzi marzy o zakończeniu szkoły, spokoju. Ja wcale nie! Fajnie jest sobie od niej odpocząć, wrócić po wakacjach, pogadać ze znajomymi. Ale tak już nie wrócić za dwa miesiące?
No proszę, pozwólcie mi wrócić! :)
Bo tak wyszłam z sali w rytm piosenki.. "To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść.." i pomyślałam, że przez najbliższe dni będzie mi źle z tą wolnością.

Ostatni raz z moją klasą 
Już pożegnać czas 
Mych przyjaciół 
Dzisiaj każdy ma 
Swój dorosły świat
Swój dorosły świat



Nie zawsze byliśmy zgrani. Dużo na siebie narzekaliśmy, ale tak chyba jest zawsze.


Pora na coś co umieściłam w samym sercu tytułu.
Tania paletka cieni firmy Lovely.
Wcale nie byłam co do niej przekonana. No wiecie. Tania, Lovely, i w ogóle. -50% w rossmanie jednak wzięło górę i postanowiłam nabyć wspomniane cienie. :P
Okazały się świetnie. Nie mam szczególnych wymagań co do makijażu. Maluję się raczej wtedy kiedy muszę, i preferuję delikatnie. Paletka spełniła moje oczekiwania. Dużą zaletą jest ich trwałość. Poza tym według mnie kolory są całkiem przyzwoicie napigmentowane. Nie zauważyłam szczególnego osypywania się. Ale jak już pisałam nie mam większych wymagań co do tego typu kosmetyków. Ogólnie kolory są świetne, takie moje i delikatne. Jestem pozytywnie zaskoczona.
Zaznaczę, że to już mój drugi produkt tej firmy. Rozświetlacz do tej pory sprawdza się znakomicie. A używam go od baaardzo dawna.Ogólnie rzecz biorąc jak na tą cenę to polecam! :)


Ostatnia część wpisu to nie recenzja kosmetyczna. Dlatego zwykłe wklejone zdjęcie paletki i dosyć mało tekstu. No, ale kurde! Pisałam to co mi akurat przyszło do głowy, chciałam coś dzisiaj napisać. 
Pozdrowionka :)



2 komentarze:

  1. Eh. Ostatnie czasy również zaniedbuje bloga poprzez szkołe i to że dodaje posty co 3 tygodnie nie jest fajne zwłaszcza że ludzie odwiedzają go i zastają nic...
    Powodzenia na maturze. Bardzo dobrze że napisałaś ten tekst. Odrobinę wylania z siebie złej energii jest zawsze dobrze + ćwiczysz do matury z polskiego :D

    tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię tę paletkę od Lovely ;)
    Ehh, pamiętam jak to było jak ja pisałam maturę. Nasza klasa się nie cierpiała, ale jak przyszło co do czego to każdy się zgrywał :D

    OdpowiedzUsuń

LOREM IPSUM DOLOR

Copyright © 2014 Ilunga Blog , Blogger