8 powodów, dla których warto podjąć pracę w młodym wieku.

8 powodów, dla których warto podjąć pracę w młodym wieku.

Większości z nas praca kojarzy się z dojrzałością. Myślę, że to dobre porównanie.
Inni mają odmienne pojęcie, a pracę zostawiają dla ludzi dorosłych, bądź doroślejszych od nich.
To wielki błąd, a małe korzyści.

Praca w młodym wieku daje bardzo wiele. Od korzyści zarobkowych po te intelektualne. Pracując dajemy sobie szanse na bliższe poznanie świata, ludzi, ale przede wszystkim siebie.
 
Jeśli jesteś tutaj i czytasz to co pisze, to napiszę więcej. Bo co tak naprawdę daje Ci praca w młodym wieku?

SZACUNEK DO PIENIĘDZY
Kasę wydawać jest fajnie. Super mieć nowy rower, nowe kosmetyki, nowe ubrania.Wydawać jest dobrze tyle, że nie swoje pieniądze, bo gdy już są Twoje, to nie jest tak kolorowo.
Sama wychodziłam z założenia, że super jest iść do sklepu i kupić dużo nowych rzeczy. Kiedy zaczęłam pracować zrozumiałam, że moje 200 zł przeznaczone na wiele głupot, nie jest warte tyle, co 200 zł przeznaczone na jedną, pożyteczną rzecz. Na początku było mi szkoda, w końcu to są MOJE pieniądze, a to jest TYLKO jedna rzecz. Później zaczęłam rozumieć, że to jest AŻ jedna rzecz i zauważyłam, że szanuję ją bardziej niż wszystkie dookoła. Bo przecież w tej rzeczy są moje pieniądze. Jak mogłabym wyzbyć się do nich szacunku, przez co szacunku do własnej pracy?


DOBRE GOSPODAROWANIE CZASEM

Robiąc mało nie masz na nic czasu. Robiąc wiele, czas masz zawsze. - I to jest prawda.
Siedząc w domu cały dzień tak naprawdę nie chce nam się nic. Kanapa jest w sumie wygodna, więc po co z niej wstawać?
Trudno jest dobrze gospodarować, gdy się nie ma czym. Bo skoro masz na coś czas cały dzień, to masz co jeszcze planować?
 W konsekwencji zostajesz z niczym bo przecież z niczym się nie wyrabiasz!
Jeśli Twój dzień jest na pełnych obrotach, a Ty sam nie wiesz w co masz najpierw "ręce wsadzić" to jest to dla Ciebie o wiele korzystniejsza perspektywa. Mając do wykonania 10 zadań, dzień planujesz
tak, aby czasu starczyło Ci na wszystko.

UMIEJĘTNOŚĆ GOSPODAROWANIA PIENIĄDZMI
Masz do wykorzystania codzienne kieszonkowe od rodziców - tutaj nie zastanawiasz się na co je wydasz, w końcu i tak jutro dostaniesz następne.
Masz do wykorzystania 'aż' 100 zł. Na co je przeznaczysz?

SPRAWDZASZ SIEBIE


Masz szansę zorientować się co jest Twoją mocną stroną. Są małe szanse, że zbierając truskawki w wieku siedemnastu lat, postanowisz kupić ranczo i stworzyć plantacje wspomnianych owoców. O tym przekonywać nie zamierzam. Faktem jest jednak to, że masz szansę zobaczyć, czy np. praca fizyczna to praca dla Ciebie? A może założysz biały fartuszek i będziesz w nim śmigać całe życie?
Swoich mocnych i słabszych stron nie sprawdzisz po studiach, z dwójką dzieci w wózku. Twój czas jest teraz, nie zmarnuj go. (Tak między nami - truskawki polecam)

NABYWASZ UMIEJĘTNOŚĆ PRACY W GRUPIE
Trudno jest pracować i unikać ludzi. Praca to przeważnie ciągły kontakt z nimi.
Pracując jako konsultant telefoniczny nieustannie klepiesz te same regułki, ale za każdym razem do innej osoby.
Pracując (pozwolę sobie określić blogowanie pracą) jako blogger piszesz dla ludzi. Nie masz z nimi bezpośredniego kontaktu, ale wiesz, że ktoś za chwilę przeczyta to co napisałeś, więc starasz się pisać dobrze.
Pracując z dziećmi musisz opracować wiele różnych technik żeby nie zwariować (ja już wysiadam) i ciągle uczysz się przebywania w towarzystwie małego potwora. Dla mnie codziennie jest to wyzwaniem.
Pracując po prostu jesteś wśród ludzi, nic nigdy nie dotyczy tylko Ciebie.


MASZ WŁASNE PIENIĄDZE


Być może nie liczą Ci się lata pracy, składek nie odprowadzasz, ubezpieczony jako osoba pracująca nie jesteś, nie masz też co najmniej 2500 tys. na rękę. Być może zarabiasz marne 700 zł, ale jest to Twoja wypłata, Twoje pieniądze i Twoja satysfakcja, bo czy jest coś lepszego niż..

SATYSFAKCJA
Chyba nie ma nic lepszego niż samozadowolenie z siebie.
Fajnie jest spojrzeć w lustro i zobaczyć kogoś kto pracuje na swoje ja. Super być kimś kto może powiedzieć, że ma coś własnego, coś co nabył 'za swoje'. Tak jak pisałam wyżej trudno jest przepieprzyć swoje pieniądze, ale większą satysfakcję masz z tego, co dzięki nim nabyłeś.


ROZWÓJ 

Słysząc hasło "praca", od razu myślimy "pieniądze".
Zastanów się przez chwilę, czy praca to tylko pieniądz? Jasne, że dzięki niej pieniędzy by nie było. Zacznij ją jednak traktować jak coś, dzięki czemu się rozwijasz, bo praca Cię rozwija.
Pracując, możesz dużo osiągnąć - także w dziedzinie rozwoju osobistego. Zajmowanie się czymś, to nabywanie umiejętności praktycznych, a to one w dzisiejszych czasach są najważniejsze.
Dzięki pracy umiesz więcej , a dlaczego warto umieć więcej przekonasz się tutaj.



Jak widzimy pod pojęciem pracy kryje się wiele różnych podkategorii. Praca może być satysfakcją, rozwojem, pieniędzmi, sprawdzianem, umiejętnością, nauką, szacunkiem. Warto jest podejmować wiele różnych działań już w młodym wieku - to wtedy mamy ten czas, którego w przyszłości może nam brakować. Młodość to nie tylko zabawa, ale też okres, w którym można osiągnąć więcej niż nam się wydaje.


Pozdrawiam i zostawiam Was z myślą na dzisiejszy wieczór!


 „Dziś zrób coś, czego innym się nie chce, a jutro będziesz miał to, czego inni pragną"

Ciągną Cię tam, gdzie sami już są.

Będąc ostatnio na przyjęciu, byłam świadkiem pewnej, czy może raczej pewnych przykrych sytuacji.
Razem z moim chłopakiem zajęliśmy miejsca, w sumie, jak na gości przystało.
Nie upłynęła duża ilość czasu, a po drugiej stronie, naprzeciw nam, miejsce zajął pewien mężczyzna.
Łysy, niewysoki, pierwszej młodości również nie był. Zachowaniem ogólnie reprezentował mało, no ale cóż. Już usiadł to niech siedzi, siedzieć mu przecież nie zabronię.
Impreza, a jak to na imprezie - alkohol był, ludzie fajni również, atmosfera luźna.
Na pewnym etapie spotkania, naszemu bohaterowi troszkę w głowie zaszumiało, a co za tym idzie - zaczęła się gadka, jak to po trunkach się zaczyna.
A to ja jestem zgrabna, a to B. słodka, a to jeszcze inna najpiękniejsza.
Słodził i słodził, ni to miłe, ni śmieszne. Irytujący był, że tak powiem.
W pewnym momencie ktoś coś powiedział troszkę głośniej, w każdy razie usłyszeć z drugiego końca się dało. "Łysy, bo żona usłyszy!" To mnie kompletnie zbiło z tropu. CO? JAKA ŻONA? A GDZIE OBRĄCZKA? GDZIE MIEJSCE OBOK, DLA NIEJ? GDZIE DO CHOLERY ZACHOWANIE MĘŻA?
Na te pytania była jedna prosta odpowiedź "nie ma", trudniej było jednak pojąć dlaczego tego nie ma.
Spojrzałam w stronę żony siedzącej w towarzystwie swojej znajomej, w sumie nie była tak daleko od 'męża'. Była ładna, być może nie zbyt zgrabna, dobrze 'przy kości', nie wszystkie są szczupłe. Uśmiechała się, pewnie uznała, że wrażenie dystansu na wypowiedzi partnera jest lepsze niż oburzenie i smutek. Kto ją tam wie.
Ładne pochlebstwa w stronę innych kobiet leciały, żona słuchała. Niewątpliwie usłyszała też coś co mną, patrzącą na wszystko z boku osobą, wstrząsnęło: "Mojej babie też mówiłem, żeby schudła. Jak ślub brałem to w sumie dobra była."
ŻE CO PROSZĘ? JAK TAK MOŻNA?

I w tym momencie przestałam ogarniać. Dlaczego on to robi? Dlaczego ona na to pozwala?
Kiedy będąc na zewnątrz rozmawiała z paroma osobami(gdzie ja również się znalazłam), żaląc się, czy może tłumacząc, mówiła, że jest chora, że nie może schudnąć, że "mąż" tak cały czas, że mówi nawet, że na dziwki pojedzie".
Zastanów się jaka byłaby Twoja reakcja, mi mózg już wtedy wyparował.
Historia smutna, kobieta cierpi, mąż jest chamem.
Może ktoś powie, że mogła sobie nie pozwalać, że ma to o co się prosi. W sumie sama na początku nie wiedziałam co myśleć. Z jednej strony rzeczywiście każdy ma swoją godność, której powinien bronić. Nie wiem jak doszło do upokarzania w tym związku, a jeśli tylko z powodu choroby to facet jest nieźle stuknięty. Ale do rzeczy.


Opisanie powyższej sytuacji o dziwo nie miało na celu pokazanie toksycznego związku i przekazu "uciekaj!". Chciałam pokazać jak łatwo jest uparcie trwać przy kimś kto ciągle podcina nam skrzydła. Przykład jest dobry, zeszłam na poziom hard. No bo jak to może mąż żonie nieustannie wytykać chorobę?
Myślę, że ona mogłaby wiele, gdyby nie on. Przecież jeśli słyszysz tyle razy jak bardzo bezwartościowa jesteś, to w końcu zaczynasz w to wierzyć.
Często tak samo dzieje się z nami czy wokół nas. Ludzie lubią opracowane strategie, lubią gdy wszystko toczy się według planu. Kiedy Ty idziesz naprzód ich ład zostaje zaburzony, a Ty jesteś tego przyczyną. Nikomu nie pasuje to, że ktoś ma lepiej. Jest to niewygodne, bo przecież ja tego nie posiadam, nie?
Zauważyłeś/aś kiedyś, żeby ktoś z czystym sercem pochwalił Twoje sukcesy, zamiast patrzeć z lekką irytacją?
Rzadko się zdarza, że ktoś zauważy to co akurat Ci wychodzi. Patrząc na kogoś widzimy kolejne kilogramy, celulit, krzywe zęby, nie taką cerę. Nie zastanawiamy się co dana osoba kryje w środku, w czym jest dobra. Zazdrościmy, a nam samym się nie chce. Skoro Ty niczego nie osiągnąłeś, to dlaczego innym ma nie wyjść?
Toksyczni ludzie są wszędzie. Podcinają skrzydła raz świadomie raz nie. Nie cieszą się z cudzego sukcesu, rajcuje ich porażka.
Warto czasem odciąć się od pewnej osoby by rozpocząć nowe działania.
Przystawaj z tymi, którzy Cię doceniają, Ty również ich doceń. Nie ma sensu kurczowo trzymać się tych, którzy ciągną Cię w dół, bo ciągną Cię tam, gdzie pewnie sami już są.
Nieważne czy jest to partner, przyjaciel, znajomy. Zwróć uwagę na to co dzięki niemu zyskujesz Czy przy tej osobie inwestujesz w siebie, czy może tracisz na wartości? 

Nie warto uzależniać się od drugiego człowieka. Nawet, gdy jesteście w związku musicie umieć to podzielić.To Ty musisz wiedzieć na co Cię stać i ile możesz. Nikt inny Ci tego nie powie. Może mówi, ale jest ryzyko, że kiedyś przestanie.
Nieważne co słyszysz od kogoś z boku, nieważne, że ludzie spojrzą krzywo. To Ty masz robić to co chcesz robić i to co Ci wychodzi.
Uśmiech nie zawsze będzie znakiem zadowolenia, a surowa mina oznaką krytyki.
Nikt nie ma prawa wyznaczać Twoich wartości, a godności na siłę odebrać się nie da.
Uwolnij się od nich, państwa toksycznych i zacznij działać. Możesz być sam, ale z nimi nie warto. 
Pozdrawiam.
Patrycja. 
Dlaczego warto robić więcej?

Dlaczego warto robić więcej?


To pytanie ostatnio zadała mi moja młodsza siostra, kiedy ślęczałam nad zdobieniem paznokci. 
Weszła do pokoju, na biurku leżała książka, katalog Avon i lakiery hybrydowe. 
"Pati! Ty Ciągle musisz coś robić, jak nie avon to paznokcie, jak nie paznokcie to znowu książki, jak nie książki to opiekujesz się Zosią!"
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że robię dużo i z tego dlaczego robię dużo, ale weź to wytłumacz dziecku. 
Powiedziałam tylko: "warto robić i umieć więcej" i tak się temat potoczył, bo w końcu: "dlaczego warto robić więcej?"
Można tłumaczyć dzieciom, można tłumaczyć dorosłym - każdy ma inny charakter. 
Nie każdy lubi bałagan, innym on nie przeszkadza. 
Nie każdy lubi książki, inni je kochają. 
Nie każdy lubi brak czasu, a ja go po prostu uwielbiam! 
Nigdy nie mam czasu na wszystko, doba jest za krótka nawet, kiedy wstaję o 6.30.
Więc dlaczego robię dużo?  Bo po prostu warto. 
Jestem zwolenniczką korzystania za wszystkiego pełną parą. Kiedy pijąc herbatę o godzinie 12.00 uświadamiam sobie, że nie zrobiłam nic czym mogłabym się pochwalić samej sobie to krew mnie po prostu zalewa! 

Z powodu mojego uwielbienia dla każdej cennej minuty w ciągu dnia i wszelkich płynących z niej korzyści powstał ten wpis, na którego dalszą część serdecznie zapraszam! 

Robić więcej ponieważ:

Po prostu umiesz więcej. 
Fajnie jest się czym chwalić. Fajnie też mieć świadomość tego, ilu rzeczy dokonałeś/aś.
Będąc młodą osobą warto zbierać jak najwięcej doświadczeń. Co z tego, że to trudne - jeśli spróbujesz, na pewno sobie poradzisz, a biorąc pod uwagę satysfakcję z dokonania czegokolwiek, z pewnością ważnym aspektem będzie podniesienie własnej samooceny z 2/10 do chociażby 5/10.

Sprawdzasz na ile Cię stać.
Oczywiście nie kiedy już umiesz, ale w trakcie nauki.
Dla innych może być ciężko, być może dla Ciebie będzie lżej.
Dążąc do czegoś krok po kroku możesz się przekonać, który krok jest najtrudniejszy, czy też nie do pokonania. Często słyszysz, że najgorzej jest się poddać. Osobiście uważam, że czasami poddanie się nie jest poddaniem się, ale oceną ze sprawdzianu. Skoro go nie zaliczyłeś to być może się nie nadajesz. Wycofanie się z czegoś nie jest do końca rezygnacją, ale uświadomieniem sobie w czym tak naprawdę jesteś dobry, do czego się nadajesz i co najważniejsze - czy to lubisz.
Jeśli nie - wycofaj się i zacznij próbować czegoś nowego.

Masz więcej możliwości.
To szczególnie powinno trafiać do młodych osób.
Kiedy już coś robisz to coś wiesz - możesz się tym pochwalić i z tego korzystać.
Warto wykorzystać wiedzę w praktyce, a skoro już tą wiedzę posiadasz, to czemu nie?
Jest wiele osób, które doskonale coś wiedzą, są dobrzy w danej dziedzinie i  nadzwyczajniej w świecie tego nie wykorzystują! Co mogę o Was powiedzieć? Lenie, lenie i jeszcze raz lenie.
Masz nogi, ręce, oczy i uszy? To zacznij z tego korzystać. Są tacy, którzy chcieliby robić to co Ty, gdyby tylko mieli ku temu możliwości. Skoro Ty to masz, to po prostu doceń.

Jesteś niezależny. 

Umiesz prowadzić? - Nie prosisz męża o to, by podwiózł Cię do pracy. 
Masz własne pieniądze? - Sam na pewno z głodu nie umrzesz.
Masz wszystkie części ciała? - Już to jest podstawą Twojej niezależności, z której powinieneś skorzystać. Sam wybierz w jaki sposób.
Chyba nikt z nas nie lubi prosić kogoś o cokolwiek, a już na pewno w nadmiarze.
Osobiście wyznaję zasadę: "Lepiej nosić niż się prosić" - tak w szkole jak i w życiu.
Lubię wszystko robić sama, nienawidzę pracy w grupie. Zdaję sobie sprawę z zalet takiego podejścia, dostrzegam także wady tejże postawy.
Ale cóż mogę zrobić? - Taki mój charakter niezależnej "Zosi samosi". Wiem, że jest to czasem ciężkie, zwłaszcza dla osób, z którymi utrzymuję bliższe kontakty, ale muszą mnie kochać - dlatego mój chłopak ma przepieprzone. :D
Koniec końców, najważniejsza jest świadomość własnej niezależności, ale i umiejętność proszenia i ustępowania w pewnych rzeczach. Wtedy naprawdę wszystko gra.

Masz satysfakcję. 
Odbiegając od korzyści materialnych, niezależności i wygody - po prostu masz satysfakcję.
Robić znaczy wiedzieć i w konsekwencji umieć. To zaś prowadzi do zadowolenia. A czy może być coś lepszego niż świadomość własnej wytrzymałości, wiedzy i doświadczenia?

Tak więc ile wspólnego ma to co wymieniłam ze mną i z tym postem? Praktycznie wszystko.
Nienawidzę nudy, lubię robić dużo, kocham zdobywać nowe doświadczenia, jestem niezależna i ciągle uczę się wkraczania w dorosłe życie. Jak to robię?
Po prostu robiąc. Robię coś zawsze. Kiedy jestem w szkole, myślę co mogę zrobić, gdy z niej wyjdę. Rozpoczynając wakacje tak naprawdę ich nie rozpoczęłam ponieważ już zdążyłam dostać ofertę pracy, z której z chęcią skorzystałam. Ponadto rozpoczęłam naukę robienia paznokci i każda wolna chwila jest temu poświęcona. Na wakacje mam mnóstwo planów związanych z poszerzaniem wiedzy w ramach przygotowania do matury oraz zwiedzaniem ciekawych miejsc. Po drodze należy zauważyć mój ciągle szerzący się biznes(xD) w Avonie związany z byciem konsultantką. Staram się rozplanować wszystko tak, aby mieć troszkę czasu na czytanie książek, które chcę przeczytać i co najważniejsze czas na to, aby móc odpocząć, a w moim przypadku znalezienie tego stało się trudniejsze, niż wyszukiwanie nowych doświadczeń.

Pozdrawiam i życzę dobrego wykorzystania każdej minuty.
Patrycja. 


Każdego ranka otrzymujesz dwadzieścia cztery złote godziny. To jedna z niewielu rzeczy na świecie, które dostaje się za darmo. Za wszystkie pieniądze świata nie można kupić ani jednej dodatkowej godziny. Co zrobisz z bezcennym skarbem? Pamiętaj, że musisz go wykorzystać, bo dostajesz go tylko raz. Jeśli zmarnujesz te dwadzieścia cztery godziny, nic i nikt nie odda ci ich z powrotem.
Nicholas Sparks




















LOREM IPSUM DOLOR

Copyright © 2014 Ilunga Blog , Blogger